Ergo Arena na 5 godzin przed galą |
11 Listopada to ważna data dla każdego Polaka gdyż tego dnia co roku obchodzimy Święto Niepodległości w naszym kraju. Jednak w tym roku Polska żyła nie tylko tym Świętem gdyż wydarzyło się jeszcze jedno historyczne wydarzenie. WWE zawitało po raz pierwszy do Polski a właściwie do Ergo Areny która mieści się na granicy Gdańska i Spotu. Na galę wyruszyłem bardzo wcześnie gdyż byłem umówiony jeszcze na zlot forum BGZ na którym swego czasu dużo pisałem. Z początku miałem obawy że będzie ciężko mi trafić na halę jednak system tramwai w Gdańsku działa bardzo dobrze i po znalezieniu odpowiedniego przystanku bez problemu dostałem się na ulicę Gospody gdzie niedaleko mieściła się jakże wielka Ergo Arena. W Ergo Arenie byłem już około 15 i trochę ludzi już czekało na galę. Ja natomiast spotkałem się ze znajomymi z wyżej wymienionego forum i zaczęliśmy iść w nieznanym kierunku i w nieznanym celu przed siebie. Podczas drogi jak to fani pro-wrestlingu wymienialiśmy się opiniami i przypuszczeniami dotyczących gali WWE oraz bieżących wydarzeń. Po jakiś 15 minutach drogi moi towarzysze postanowili udać się do KFC gdyż byli głodni a w Piątek podobno dawali frytki za free. Oferta była kusząca jednak doszedłem do wniosku że skoro jesteśmy już tak blisko molo w Sopocie to warto byłoby je zobaczyć jednak Ekipa BGZ na czele z Droopsem uznała że frytki są ciekawsze od Morza, no cóż co kto lubi :). Tak więc roztarliśmy się i Ja z moim bratem oraz OLZ udaliśmy się nad upragnione morze a Droops i reszta poszli do KFC.W drodze na molo oczywiści dalej byłe jeden temat WWE,WWE i czasami coś tam o Lucha Libre. Molo ku mojemu zdziwieniu było obegane niczym w Lecie i ciężko było sie na nie dostać. Około godziny 16 wracaliśmy z niego na Arenę gdyż doszły do nas przecieki że pod halą zaczęły zbierać się już tłumy. O 16.46 byliśmy już przed Areną i trzeba było jeszcze czekać do 18 na wpuszczenie na halę. Z minuty na minuty było coraz zimniej a ludzi coraz więcej pod koniec kolejka sięgała od bramki na halę aż po prawie ulicę. Jakimś cudem udało mi się wejść na sam początek kolejki i czekać na otworzenie bramek. Był niezły ścisk a w ręce było mi zimno jak nigdy. Każdy rozmiawiał na temat gali, było wielu fanów w różnym wieku. Widziałem dzieci w wieku około 9 lat jednak widziałem również staruszki w wieku 69 lat co było ciekawym zjawiskiem. Ogólnie każdy próbował zabić jakoś czas. O 18 godzinie równo zaczęto wpuszczać na halę. Jak się okazało całe te straszenie o zakaz wnoszenia aparatów,kamer i konieczność posiadania 18 roku życia była kłamstw. Ludzie na hali wnosili Lustrzanki,Kamery i nikt na to nie zwracał uwagi. Po wjeściu na hale od razu wszyscy rzucili się na sklepik WWE gdzie można było kupić gadżety WWE. Ceny były nawet tanie jak na WWE koszulki Ceny,Sin Cary,Ortona,Wrestlemanii,Smackdown World Tour i Christiana kosztowały 100 złotych jedynie koszulka Best In The World od CM Punka kosztowała 120 złotych i trzeba przyznać że sprzedawała się najlepiej. Była również maska Sin Cary za 150 złotych oraz wisiorki,opaski i inne duperele za 50 złotych. Sam postanowiłem sobie kupić koszulkę Sin Cary ze względu na to że wyglądała najlepiej oraz dlatego że Mistico to mój ulubiony luchador.Nie łatwo było się dostać do kasy ale jakoś sobie poradziłem i zakupiłem upragnioną koszulkę.
Oto jak prezentuje się koszulka Cary. Zdjęcie co prawda robione następnego dnia podczas meczu Trefl Sopot vs Turów Zgorzelec. Ale co tam :) |
Po zakupie koszulki udałem się na miejsca w sektorze 315. Okazało się że siedzę na wprost od ringu i widok na ring jest wręcz genialny. Bardzo się cieszę że kupiłem bilety za 110 zł gdyż nie były drogie a widok była na prawdę bardzo dobry. Teraz pozostały 2 Godziny oczekiwania na galę WWE. Oczekiwanie umilała nam muzyka Rammsteina który miał wystąpić w Ergo Arenie w Poniedziałek i Wtorek. Ludzie po woli się schodzili i zaczynało wyglądać to imponująco. Ring bardzo ładnie się prezentował a wejście zawodników było tradycjne jak na House Showach czyli jakieś rurki pokryte plakatem i kurtyną.
O 19.50 cała hala była już zapełniona i czuć było atmosferę WWE niczym w TV tyle że tu miało to duże emocje.
O 20 trybuny zostały bardzo ładnie oświetlone na niebiesko a hala była już po brzegi wypełniona. Po chwili usłyszeliśmy głos który po polsku reklamował WWE 12 i ostrzegał by nie powtarzać akcji wrestlerów w domu. Zaraz po tym usłyszeliśmy coś czego nikt się nie spodziewał "WWE RAW REVANGE TOUR 2012 ZAWITA DO POLSKI 12 KWIETNIA 2012 ROKU W ERGO ARENIA" Całą hala zaczeła krzyczeć i klaskać z radość. Chyba wszyscy byliśmy wtedy w szoku. Jednak niema się co dziwić że WWE znowu przyjeżdza gdyż taki popyt na bilety House Showów rzadko się zdarza.
Po tym ogłoszeniu na ring weszła jakaś ładna spikera której nie znam. Przywitała wszystkich i bardzo szybko zaprosiła na pierwszą walkę. Którą miał być 3 Way Match pomiędzy Danielem Bryanem,Tysonem Kidem oraz Justinem Gabrielem.
Ring oraz hala. Pusto jest dlatego że zdjęcie było robione zaraz po przybyciu na halę. |
O 20 trybuny zostały bardzo ładnie oświetlone na niebiesko a hala była już po brzegi wypełniona. Po chwili usłyszeliśmy głos który po polsku reklamował WWE 12 i ostrzegał by nie powtarzać akcji wrestlerów w domu. Zaraz po tym usłyszeliśmy coś czego nikt się nie spodziewał "WWE RAW REVANGE TOUR 2012 ZAWITA DO POLSKI 12 KWIETNIA 2012 ROKU W ERGO ARENIA" Całą hala zaczeła krzyczeć i klaskać z radość. Chyba wszyscy byliśmy wtedy w szoku. Jednak niema się co dziwić że WWE znowu przyjeżdza gdyż taki popyt na bilety House Showów rzadko się zdarza.
Spikerka której imienia nawet nie znam :) |
Walka była moim zdaniem najlepszą walką na gali. Była zabawna oraz dosyć efektowna. Kid z początku musiał pokazać że jest tym złym i uciekał z ringu oraz udawał kontuzję dzięki czemu zyskał nienawiść wśród publiki. Największy doping dostał bez wątpienia Daniel Bryan którego dopingowała cała hala. Daniel również wygrał tą walkę. Po walce Kid zaczął się kłucić z Gabrielem jednak nie skutecznie gdyż jego pretensje zakończyły się atakiem od Gabriela. Ogólnie walka bardzo dobra i takich mogło być takich więcej. Walka na duży plus.
Następnie dostaliśmy walkę pomiędzy Brodusem Clayem a Tedem DiBiasem. Walka technicznie rzecz biorąc nudna,wolna i słaba. Jednak przy oklaskiwaniu i dopingowaniu danych wrestlerów oglądało się ją za zaciekawieniem. Bardzo ciekawą rzeczą było że Brodus mimo iż był heelem dostał wiele oklasków i chantów. Ostatecznie to on wygrał z Tedem co bardzo mnie ucieszyło gdyż byłe po jego stronie.
Czas na trzecią walkę. Spodziewałem się że WWE zaskoczy teraz nas czymś dobrym jednak po wyjściu na ring Jindera Mahala oraz Ezikiela Jacksona wiedziałem że będzie nuda. Jinder wygłosił jakieś ssące promo którego nawet dobrze nie pamiętam. Ogólnie gdyby nie ciągły doping "Let's go Jackson!" to bym się nudził podczas tej walki. Jednak dzięki atmosferze dało się to wytrzymać.
Teraz moja ulubiona część gali. Na hali rozbrzmiała muzyka Sin Cary i luchador tradycjnie witał się z fanami,przybijał piątki itp. Potem wziął banner od fana z napisem bodajżę Poland Love Sin Cara i co ciekawe podarł go. Publiczność była w szoku! Wszyscy buczeli a luchador zdjął maskę i okazało się że jest to Hunico. Przeciwnikiem Hunico był Yoshi Tatsu. Tatsu kompletnie nic nie pokazał w tej walce jednak publika była po jego stronie. W moim sektorze jedynie jak krzyczałem "Unico,Unico,Unico!"(Oczywiście pisze się Hunico). Bardzo cieszy minie że Hunico wygrał gdyż niestety jako heel ma okrojony move set jednak nadal jest bardzo dobry. Pozatym przed walką wygłosił bardzo dobry speach po hiszpańsku jednak mówił tak proste słowa że byłem w stanie zrozumieć sens wypowiedzi.
Kolejna walka odbyła się pomiędzy Sheamusem który jak zauważyłem jest bardzo lubiany w Polsce oraz Wadem Barretem którego w moim sektorze tylko ja dopingowałem. Ogólnie walka nie najgorsza.Kilka zwrotów akcji,niezłe ciosy i fajny doping.Ogólnie nudy nie było. Zdecydowanie na plus.
Po walce spikera zapowiedziała przerwę i zaprosiła do robienia zaków w wwe shopie na hali i takie tam reklamy.
Po bardzo krótkiej przerwie dostaliśmy walkę div. Bardzo nudna,słaba jednak nawet zabawna. Typowa walka zrobiona po to by ludzie którzy kupują jeszcze nachos nie stracili nic ważnego. Na plus zdecydowanie fajny strój Alici Fox.
Czas na Street Fight. Pierwszy na halę wszedł Cody który wygłosił dosyć dobre promo w którym przekonywał nas że on nie ssie tylko Randy. Co ciekawe kiedy było wyraźnie w tle słychać okrzyki "Randy Suck" Cody dalej mówił że publka nie mówiła "Cody Suck" to było dziwne ale co tam. Cody podczas całej walki miał całkiem duży doping ale nie tak jak Orton którym zachwycała się prawie cała hala. Walka dosyć długa i ciekawa. Chyba była to druga najlepsza walka na gali. Fajne pomysły typu podarcie transparetnu i atak nim. Jednak najbardziej komiczne było kiedy Orton uderzył Codym bodajże o schody a hala krzyczała Holly Shit. Fajnie też wyglądało jak Cody chwilowo przegrywał a bodajże sektor Attitude śpiewał "Nic się nie stało, hej Cody nic się nie stało". Dla takich chatnów chce się oglądać wrestling. Ostatecznie niestety wygrał Orton. Mimo wszystko walka bardzo dobra.
No i czas na Main Event i zarazem na najgorszą walkę na tej gali. Obaj Panowie nic nie pokazali. Henry ciągle uciekał poza ring a Show tylko kilka razy go uderzył. Podczas tej walki można było krzyczeć tylko "Booooooring!". Hennry oczywiście przegrał przez DQ uderzają showa krzesłem. Po walce wpadł Oroton i Sheamus i zaczeli ratować Showa który był okładany przez rywala. Potem cała trójka tountowała triumf a ja musiałem opuszczać już halę żeby zdążyć na tramwaj. Zresztą kto by chciał patrzeć na Ortona :D.
Gala wypadła bardzo fajnie. Mimo iż walki były raczej słabe poziomem to i tak świetnie się bawiłem. Bardzo cieszy wysoka frekwencja. 10 tys osób to spory sukces i jeżeli na RAW będzie podobna ilość to WWE będzie pod sporym wrażeniem. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak uzbierać pieniądze na kolejną galę i jak najszybciej kupić bilet. Polecam wybrania się na to RAW gdyż WWE na żywo to na prawdę coś niesamowitego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz